Nie daj się nabrać na stałe oprocentowanie lokat!

W obu przypadkach chodzi o to, żeby na klientach zarobić. Bowiem gdy RPP obniża stopy, bankom opłaca się przyjmować depozyty na krótkie okresy – miesiąc, kwartał, najdłużej na pół roku. Mogą wtedy obniżać oprocentowanie stałe lokat w rytm spadku podstawowych stóp procentowych NBP (a czasem, gdy bank ma duże rezerwy wolnych pieniędzy, nawet częściej). Po co mają płacić więcej za powierzone im pieniądze, skoro mogą płacić mniej?

Podobne myślenie przyświeca bankowcom w drugim przypadku. Przewidując, że stopy będą rosły, a ludzie prawdopodobnie chętniej będą zaciągali kredyty, banki starają się ściągnąć jak najwięcej taniego pieniądza. Taniego, bo „kupowanego” od klientów na rok czy nawet dwa za odsetki wyglądające dzisiaj atrakcyjne, które za kilka miesięcy mogą okazać się mizerne.

W minionym roku stopę referencyjną (minimalna rentowność 7-dniowych bonów pieniężnych emitowanych przez NBP) Rada Polityki Pieniężnej obniżała ośmiokrotnie. Spadła ona z 4,50 proc. w dniu 8 grudnia 2012 r. do obowiązujących od 4 lipca br. najniższych w historii 2,5 proc. w skali rocznej. Wszystko wskazuje, że na razie to koniec obniżek stóp, ich podwyżki natomiast, według analityków, spodziewać się można od połowy przyszłego roku. Nieco krótszy horyzont czasowy dla obecnego poziomu stóp widzi prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka. – Nie przewidujemy, by w polskiej gospodarce zaszły w najbliższych kilku miesiącach takie zmiany, które doprowadziłyby do zmiany w naszym nastawieniu w polityce pieniężnej. Jednak gdyby nam się sufit zawalił na głowy, to musielibyśmy zareagować – powiedział na konferencji prasowej po wrześniowym posiedzeniu RPP, kiedy to pozostawiono stopy procentowe na niezmienionym poziomie.