~ andrzej krawczyk • 2018-07-19
Ocena:
Opinia jaką mogę wydać o tej firmie to po prostu MASAKRA. Zapewne wielu czytających te opinie myśli sobie że s one wynikiem frustracji oczywistych przy odmowie świadczenia ale moja MASAKRA dotyczy ogółu obsługi. Przedmiotem ubezpieczenia jest jacht motorowy o wartości 100 000 zł w zasadzie 50% wyższej ale ubezpieczony był tylko na 100 000 zł. Kupując jacht liczyłem się z koniecznością ubezpieczenia dla tzw \"świętego spokoju\". Nie obawiam się o swoje umiejętności ale jacht casco miało być zabezpieczeniem przed ewentualną dewastacją i kradzieżą (zwłaszcza silnika). Na moje nieszczęście spotkało mnie to po 3 latach ubezpieczania - jak widać dotychczas bezsensownego. Na szczęście nikt nie ukradł silnika a po prostu włamał się na łódź robiąc szkód za 6000 zł. Nadmienię by było jasne że mniej więcej tyle dotychczas zapłaciłem za ubezpieczenie. Przed zgodą na wysokość składki otrzymałem telefonicznie pouczenie od agenta że aby spełniać warunki ubezpieczenia muszę cumować w miejscu gdzie jest jakaś kamera i muszę mieć jacht przypięty na stałe talową linką lub łańcuchem o grubości min 6 mm - co uczyniłem. Łódkę cumuję przy 3 kamerach i jak idiota przypinam łańcuchem co nie wygląda ładnie ale skoro taki wymóg to go spełniam.\r\nNa moje nieszczęście 30 czerwca 2018 roku w Boże Ciało chcieliśmy z żoną popływać, jednakże stwierdziliśmy uszkodzenie mienia. Zadzwoniłem po policję oraz do Gothaera (numer znalazłem w necie). Wtedy zaczęły się pierwsze schody bo o dziwo na podstawie numeru pesel nikt nie był w stanie odnaleźć w systemie numeru polisy bez niego nie można zgłosić szkody W związku z tym, że był to długi weekend zadzwoniłem 4 czerwca do TU Gothaer by zgłosić szkodę. Kazano mi czekać na kontakt ze strony likwidatora. Likwidator zgłosił sie 7 dni później informując mnie że nie interesują go moje źle bo są oni firmą zewnętrzną i dopiero dostali zlecenie od Gothaera ( nadmienię, że to początek sezonu, łódź niesprawna). Po 3 dniach skontaktowała się ze mną Pani, która na zlecenie firmy likwidującej miała dokonać oględzin. Mimo, że była to bardzo miła Pani to nie miała pojęcia co ma robić bo jak stwierdziła to jej pierwsza łódź.\r\nWzięła wszystkie oświadczenia, podałem numer sprawy prowadzonej przez policję, porobił zdjęci i zniknęła. Po dwóch tygodniach postanowiłem się czegoś dowiedzieć więc zadzwoniłem do Gothaera na infolinię. Pouczono mnie że nie muszę czekać bo wystarczy się zalogować na stronie i tam można sprawdzić status sprawy podając numer zgłoszenia. Oczywiście miałem numer zgłoszenia w smsie jaki dostałem ale nic to nie pomogło bo trzeba mieć hasło po które trzeba i tak zadzwonić. Zadzwoniłem i mówię kobiecie że sezon w pełni a już minęły 3 tyg od szkody i 2 od oględzin a ja nie mam żadnej informacji. Uzyskałem odpowiedź że nie mam się irytować bo TU Gothaer ma miesiąc czasu na poinformowanie mnie o sposobie załatwienia sprawy więc mam czekać.\r\nPo kolejnym tygodniu dostałem od firmy która dokonywała oględzin że ponownie chcą dokumenty potwierdzające jak jacht był zabezpieczony i opis miejsca zdarzenia. Odpisałem że przecież był pracownik i wszystko opisał więc tego nie rozumiem. Pozwoliłem sobie zadzwonić do osoby likwidującej na co usłyszałem że czekają na notatkę policyjną ale i tak dostanę odmowę bo miejsce nie było monitorowane. Spytałem więc dlaczego nie dostaję odpowiedzi czas skoro już wiedzą o tym, że będzie to odmowne tylko przedłużają o fakt otrzymania notatki na co pani sobie pozwoliła na odpowiedź: ?bo możemy?. Spytałem jej dlaczego w takim razie ubezpieczają jachty od takich zagrożeń na akwenach gdzie nikt nie spełnia ich wymaganiom to usłyszałem, że ona nie pracuje dla żadnej [Moderacja] ubezpieczalni i nie ona mi sprzedawała polisę, a ponadto ona sama pływała po Bydgoszczy i wie że są takie miejsca. \r\nProblem polega na tym, że takich miejsc nie ma. Nie ma przystani gdzie jest nadzór licencjonowanej firmy ochroniarskiej ani w Bydgoszczy, ani w Toruniu, ani w Grudziądzu, ani na trasie do Berlina gdzie zazwyczaj pływam. Nie ma też takiego miejsc nad Zalewem Koronowskim. Jest to więc zwykłe wyłudzenie składki bo z góry wiadomo, że nikt nie uzyska odszkodowania. Po to w aucie wykupuję AC by w każdym miejscu mieć pewność że w przypadku np. urwania lusterka ktoś mi pomoże zlikwidować szkody. Jeśli wprowadzonoby stawiania uta tylko w miejscach dozorowanych przez licencjonowaną agencję ochrony to po prostu nikt by tego nie kupował. \r\nTak więc ostrzegam od tej pory i otwieram oczy wszystkim którzy kupują Jacht casco ? dajcie sobie spokój z [Moderacja] firmą jaką jest Gothaer. Po prostu porażka i niepotrzebny wydatek\r\nŻeby nie było żadnych niedomówień, że to może diałanie konkurencji podisuję się imieniem i nazwiskiem, a wyprzedzając pytanie o numer szkody od razu go podaję: 0003295818\r\nAndrzej Krawczyk
34385