Sygma Bank

Adres korespondencyjny:

Sygma Bank Polska S.A. ul. Suwak 3 02-676 Warszawa

Infolinia Sygma Banku:
801 100 600
22 201 37 00

(205 opinii)

Poniższe opinie są opiniami historycznymi. Obecnie możliwość dodawania nowych opinii jest wyłączona. Niektóre opinie podlegały moderacji treści. Nie weryfikowaliśmy, czy osoby tworzące poniższe opinie były klientami opisywanych instytucji lub korzystały z opisywanych usług.

205 Opinie

użytkownik
Ocena:
Bank, w którym panuje wyjątkowy bajzel. 3 lata temu kupiłam na kredyt sprzęt RTV AGD. Z jedną ratą się spóźniłam. Napisałam więc do nich, żeby podliczyli mnie ile mam dopłacić. Należność uregulowałam. Minął rok, a ja otrzymuję telefon z tego banku o godzinie 20,30 wieczorem i Pani niegrzecznie prosi mnie o wyspowiadanie się z moich danych osobowych. Wzburzyło mnie to trochę i powiedziałam, że obcej osobie co do której nie mam pewności skąd dzwoni nie będę się zwierzać . Oddzwoniłam do nich następnego dnia, z pytaniem o co chodzi. Wyjaśnili mi, że zalegam z ratami, bo kredyt nie spłacony w terminie 6 miesięcy przechodzi na 2 czy 3 letni, jakoś tak i że jeszcze mam im płacić przez następne 10 miesięcy (niewielkie raty po 100 zł każda). Ponieważ sprawa była sprzed 1-2 lat, więc przyznam szczerze, że nie pamiętałam już o co chodziło. Grzecznie zaczęłam spłacać raty. Po zapłaceniu 4 raty, otrzymuję od banku sms, że moja dyspozycja została przekazana do realizacji. Drapię się w głowę bo żadnej dyspozycji nie składałam. Ale człowiek swoje lata ma, wiec może nie wszystko już dokładnie pamięta, myślę sobie. Pewnie oni mają wszystko w komputerze wiec wiedzą lepiej. Tydzień później, dostaję awizo z poczty z informacją o przekazie pieniężnym. Idę na pocztę i odbieram ponad 500 zł z Sygmabanku na Święta. Myślę sobie, zwariowali, czy co. Dzwonię do Sygmabanku, "ale o co chodzi, prze Pani ?" A Pani mi grzecznie odpowiada, że kredyt cały mam spłacony a to co mi zwrócili to nadpłata, i że już nic nie muszę płacić. Pytam ją jeszcze ze 3 razy czy oby na pewno się nie myli niech sprawdzi jeszcze raz. A ona, że na pewno, wszystko jest rozliczone i uregulowane. Więc ja się grzecznie pytam siebie w duchu, po co było to całe zawracanie głowy, telefony po nocy, kazanie mi płacić 10 kolejnych rat, skoro okazało się, że tak na prawdę to oni mi byli winni pieniądze, bo oddali mi więcej niż ja zapłaciłam im w tych ostatnich 4 ratach. Gdzie tu jest logika ????