~ gdańszczanin • 2016-11-22
Ocena:
Na wstępnie informuje że moja opinia o Skoku Stefczyka była neutralna. Po dzisiejszym incydencie uważam, że już NIŻEJ UPAŚĆ SIĘ NIE DA. Mój ojciec ma 60 lat, jest 2 lata po niedokrwiennym udarze mózgu. Choroba ta osłabiła go fizycznie oraz umysłowo w dość znacznym stopniu. Założył on konto w Skoku kilka lat temu i zaciągnął pożyczkę na kilka tysięcy złotych, którą planowo ma spłacić około roku 2020. Jakieś 2 tygodnie temu miłe Panie z najbliższej placówki (Gdańsk) zadzwoniły do Niego i zaproponowały mu zmniejszenie rat. Mój tata po chorobie nie zawsze potrafi rozróżnić, czy intencje rozmówcy są dobre, czy złe, nie rozumie już że nigdy nie ma nic za darmo. Kierując się pozytywną opinia o Skoku jaka kiedyś panowała przystał na propozycję. Dla pracowników placówki nie było problemem to, że mój tata jest niepełnosprawny, jedna z miłych Pań przyjechała po Niego w niecałą godzinę po rozmowie. Mój tata ciesząc się z niecodziennej życzliwości pracowników Skoku podpisał wszystkie papiery. Zapomniał wziąć ze sobą okularów (ma On również dość znaczną wadę wzroku, która utrudnia mu czytanie z bliska), to jednak również nie przeszkadzało miłym Paniom ze Skoku. Dopiero dzisiaj, zupełnie przypadkowo zorientowałem się co zaszło tamtego dnia. Po rozmowie z personelem okazało się że mój tata zaciągnął nową pożyczkę którą częściowo spłacił tą starą. Nową pożyczkę mój tata spłaci rok później, raty są co prawda mniejsza, szkoda tylko że o kilka złotych. Cały ten podstęp skończył się tym że wyłudzono od mojego taty około 200zł.
17719