~ aaaaaaa • 2019-03-20
Ocena:
Ja również z całego serca odradzam i współczuję wszystkim, których sprawca wypadku ma OC w PZU. Za wszystko co mogą to ucinają... Za parking, lawetę itd. I to nie małe kwoty, ponieważ PZU policzyło to inaczej. Ponosi się straty z własnych kieszeni... Od wszystkiego trzeba się odwoływać, a na decyzję czeka się do 30 dni. Kontakt kiepski. Za leczenie nie chcą zwracać, bo przecież po wypadku, gdzie samochód przekoziołkował i dachował możesz czekać 2 miesiące na wizytę u ortopedy z NFZ i kolejny rok na rehabilitację z NFZ. Najlepiej może jeszcze wziąć bezpłatny urlop i czekać 2 miesiące w bólach na lekarza... Nikogo nie obchodzi to, że masz pracę i chciałbyś do niej najwcześniej wrócić. Dzięki temu, że rehabilitowałam i leczyłam się na własny koszt mogłam po około miesiącu wrócić do pracy, a nie dopiero zaczynać leczenie.. Jako, że nie chcą zwracać kosztów leczenia trzeba się udać do lekarza orzecznika, który po 3 MIESIĄCACH od wypadku stwierdza, że poczekanie na lekarza z NFZ nie szkodziło Twojemu zdrowiu. Kiedy człowiek już jest praktycznie u schyłku leczenia... Więcej z tym wszystkim problemu niż to warte.. Zwrócą Ci 12,99 za leki i 500 zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Aż żałuję, że ubezpieczam się u nich też osobiście, bo gdybym wcześniej wiedziała jak to u nich wygląda, to bym się nawet nie zastanawiała. Dodam, że mam porównanie z inną ubezpieczalnią gdzie bez problemu zwrócili koszty leczenia i uznali uszczerbek na zdrowiu. Więcej nerwów i stresu niż to warte. Nie dziwie się skąd tak niska ocena oraz wiele negatywnych opinii w internecie... Odwołania.. odwołania i jeszcze raz odwołania... Odradzam wszystkim...
38901