3 stycznia br otworzylam konto w Nest Banku .Nastepnego dnia przelalam pieniadze aby zalozyc lokate. Przy jej zakladaniu zablokowalo mi sie konto.
Wielokrotnie usilowalam sie polaczyc z infolinia. Po kilkunastu minutach wysluchiwania sloganow zachwylu nad bankiem odkladalam sluchawke.
Wyslalam maila, w odpowiedzi dostalam informacje, ze mam odblokowane konto. Klamstwo. Internet nadal odsylal mnie do infolinii, ktora nadal tylko gloryfikowala bank.
Dzisiaj osobiscie pojechalam do oddzialu na Kasprzaka aby zlikwidowac konto i odebrac moje pieniadze.
Kasjerka obslugiwala jakas klientke poza kasa. Po ponad godzinie czekania, chcac sie skontaktowac z kims z kierownictwa, zapukalam do drzwi ,przez ktore wchodzil i wychodzil personel, i je otworzylam. Do pokoju nie zdazylam wejsc poniewaz
w tym momencie zostalam zaatakowana przez 3 mezczyzn, ktorzy - naruszajac moja godnosc osobista i nietykalnosc - przy pomocy rak i wlasnych cial odepchneli mnie od drzwi.
Mam 78 lat, dla jasnosci sprawy.
Na tych drzwiach nie ma zadnego napisu wiec proponuje ' Otworzenie drzwi grozi agresja lub pobiciem"
Samo zajscie pozostawiam do oceny innych klientow banku.
37591