~ Piotrek • 2010-08-08
Ocena:
Obszerna ocena związana z kredytem hipotecznym i traktowaniem stałych klientów.
Jestem klientem tego banku od wielu już lat. Trzymam u nich sporo pieniędzy na różnych lokatach, mam też akcje na koncie maklerskim. Mam również ubezpieczenia... Do tej pory nie korzystałem jedynie z kredytów i byłem zadowolony. Jednak w momencie, gdy zwróciłem się o kredyt hipoteczny, okazało się, że dużo łatwiej dostać kredyt w bankach, w których do tej pory nigdy nawet nie byłem! To, że mają dostęp do mojej wieloletniej historii finansowej (bardzo dobrej), że zarówno wynagrodzenie moje, jak i mojej żony wpływa bardzo systematycznie na konto w tym banku, NIC DLA NICH NIE ZNACZY! To, że chciałem wziąć kredyt tylko na część wartości nieruchomości, która jest warta dużo więcej NIC NIE ZNACZY! Procedury mają tak sztywne, że prędzej dogadałby się z komputerem, gdyby to on podejmował decyzje. Nie można nawet dogadać się w sprawie odstąpienia od kosztującej kilkaset zł wyceny nieruchomości przy kredycie złotówkowym (podczas, gdy w kredycie walutowym nie jest ona wcale potrzebna), choć każdy normalny człowiek potrafi ocenić bez chwili wahania, że nieruchomość taka jest warta dużo więcej, niż kredyt, o który chciałem wystąpić. Wystarczyłoby więc oszacowanie, jakie bank stosuje przy kredycie w euro.
Połowa doradców jest niekompetentna (ja - laik poprawiałem ich wielokrotnie). Kilka razy zostałem wprowadzony w błąd. Namówiono mnie np. do wzięcia karty kredytowej, która miała mi ułatwić wzięcie kredytu (do tej pory korzystałem jedynie z karty płatniczej). Wkrótce okazało się, że owszem, bank chce, żeby wystąpić o kartę kredytową, ale dopiero po podpisaniu umowy o kredyt hipoteczny. Pomimo, że nie aktywowałem tej karty (co bank z łatwością może sprawdzić w każdej chwili, bo to przecież właśnie w tym samym banku chciałem wziąć kredyt), nie było możliwości podpisania umowy i dopiero po tym aktywowania karty. Byłem zmuszony zamknąć tę kartę tylko po to, żeby ewentualnie wystąpić o kredyt (z kartą moja zdolność kredytowa spadała niemal o połowę!), po czym przynajmniej wskazane (o ile nie wymagane) byłoby wzięcie tej karty ponownie! (Uzupełniająco dodam, że po długiej batalii z bankiem uznano moją reklamację i udało mi się odstąpić od umowy o kartę kredytową, zamiast ją wypowiadać.)
Reasumując - choć jestem stałym klientem, zaproponowano mi dużo gorsze warunki, niż w bankach, z którymi nawet nie miałem jeszcze do czynienia. Nie było możliwości najmniejszych odstępstw od sztywnych procedur, nawet w najbardziej uzasadnionych przypadkach. Niekompetencja pracowników jest porażająca.
2050