417 Opinie

W dniu 6-ego września umarła moja mama. Ponieważ miała konto w Banku Śląskim które pomagałem jej założyć ponad 20 lat temu, udałem się do placówki w Częstochowie przy ul. NMP 36/38 w celu powiadomienia i jako że byłem upoważniony do dysponowania pieniędzmi na wypadek jej śmierci do złożenia odpowiedniej dyspozycji. Było to 15-ego września. Pracownica banku powypisywała różne dokumenty pobrała kilka moich podpisów po czym miałem czekać na informację z banku około tygodnia. Kiedy ponownie wybrałem się do wymienionego banku to straciwszy godzinę w kolejce dowiedziałem się ze moje upoważnienie na wypadek śmierci mamy " wyparowało" i kazała mi szukać dokumentów sprzed 20 lat. Pomijając fakt że jeszcze 2 tygodnie temu byłem upoważniony za dwa już nie to wypadało by powiadomić łaskawie że czegoś brakuje a nie czekać nie wiadomo na co ? To znaczy chyba wiadomo. Napisałem skargę mailem do ?centrali? otrzymując krótką odpowiedź ?że skoro nie mam dyspozycji to muszę zakładać postępowanie spadkowe?. Farsa godna ?Vabanku?, ja odżałuję postępowanie spadkowe bo i tak nikt inny nie został, ale co z klientami, którym takie upoważnienia które zakładając kiedyś konta podpisywali również ?wyparują?? A z różnych powodów nie mogą skutecznie dochodzić praw przed sądem? Bank Śląski ?zaopiekuje? się ich pieniążkami. Radzę omijać ING Bank Śląski szerokim łukiem ze względu na opisaną sytuację, jak również wysokie koszty prowadzenia rachunku, kolejki i obcesowość i nieuprzejmość w stosunku do klienta. Ja już dawno rozstałem się z tą instytucją na szczęście 30663