~ Obecny (już niedługo) klient • 2017-03-09
Ocena:
W Idea Bank moja spółka od dwóch lat ma rachunki + linię kredytową. Od początku z całą tą instytucją są wyłącznie problemy:\r\n- na infolinii nikt nigdy nic nie wie, ew. każda osoba, z którą się rozmawia podaje informacje sprzeczne z tymi, jakie podają inni\r\n- nigdy nie wiadomo, na jakiej zasadzie pobierane są opłaty, za co, regularnie trzeba składać reklamacje, żądać zwrotu niesłusznie naliczonych opłat\r\n- bank np. pobiera opłaty za pakiet płynnościowy, które z sobie tylko wiadomych przyczyn w 8 miesiącu obowiązywania kredytu PRZESTAJE przekazywać do Idea Money. Efekt? Idea Money zaczyna mnie windykować, bo mam zaległości, mimo, że w mojej umowie z Idea Bank wyraźnie stoi, że opłaty za pakiet płynnościowy, które docelowo docierać mają do Idea Money, pobierane będą automatycznie z mojego rachunku. Opłaty pobrane zostały, bank do Idea Money ich od paru miesięcy nie przekazuje, a Idea Money liczy mi odsetki i mówi, że brak zapłaty to mój problem, a nie ich czy banku (sic!); w banku oczywiście nic na ten temat nie wiedzą, będą wyjaśniać w terminie 30 dni (a w tym czasie pewnie znajdę się w BIK albo dostanę wezwanie do zapłaty).\r\n- w banku pracuje milion ludzi (konsultantów), którzy na zmianę potrafią codziennie do mnie dzwonić, każdy w tej samej sprawie - rekord to 11 telefonów od tyluż różnych osób w przeciągu 2 tygodni - i żadna kolejna osoba NIE WIE o tym, co było ustalane z jej poprzednikiem, bo w CRM nie ma takich informacji (to jakiś żart)\r\n- zastrzeganie, że sobie nie życzę telefonów w jakiejś sprawie nie ma żadnego znaczenia, bo już dzień po takim zastrzeżeniu (\"tak proszę pana, zapisuję tę informację i już nikt do Pana w tej sprawie nie będzie dzwonił\") mam kolejny telefon w tejże właśnie sprawie, od nowej osoby, która nie ma w systemie żadnego zakazu kontaktu;\r\n- jednego dnia pracownik banku mówi mi, że przedłużenie limitu na podstawie wysokości obrotów na rachunku, bez potrzeby dostarczenia dokumentów finansowych spółki, bo jestem stałym klientem; mijają 3 miesiące, pracownik inny dzwoni, że muszę dostarczyć dokumenty finansowe za rok poprzedni, bo inaczej mi wypowiedzą umowę kredytu z końcem obecnego; problemu by nie było, gdyby nie to, że po rozmowie z pierwszym pracownikiem, wiedząc, że wynik finansowy spółki nie będzie brany pod uwagę, rozpocząłem inwestycje i wydałem paręset tysięcy złotych na tę inwestycję, wychodząc w bilansie spółki na niewielką stratę na koniec roku. Teraz przez tę stratę dowiaduję się, że bank umowy mi nie przedłuży najpewniej.\r\n\r\nW banku tym pracują niekompetentni ludzie, nieponoszący za nic odpowiedzialności. Nikt nic nie wie, nikt nie może odpowiedzieć wiążąco, a jak już zaczyna się wyciągać argument, że skoro rozmowa jest rejestrowana to proszę o odsłuchanie co dokładnie powiedział mi poprzednik we wcześniejszej rozmowie, to zupełnym przypadkiem dowiaduję się, że akurat tamta rozmowa nagrana nie była. Ręce opadają. \r\n\r\nZ taką instytucją nie można pracować, bo jest kompletnie niepewna, chwiejna, nie wiadomo, jakie są w niej zasady - a jak zasady są zmienne i zależą najwyraźniej za każdym razem od dobrego humoru konsultanta a nie od jakiegoś oficjalnego regulaminu, to z taką instytucją nie warto pracować, bo po prostu jest niebezpieczna.\r\n\r\nSłowem - skrajnie nieprofesjonalna firma, działa jak amator, a ja zamiast skupiać się na prowadzeniu swojej firmy to CODZIENNIE marnuję godzinę na wyjaśnianie problemów powstałych z ewidentnej winy banku.\r\n\r\nLimit kończy mi się w kwietniu i przechodzę do pierwszej lepszej konkurencji, gdzie problemów po prostu nie ma.
18595