Jeśli nie chcesz czytać całej mojej przygody z firmą orange, przejdź do ostatniego akapitu.
Sklep działa dobrze, można się tylko przyczepić, że sam serwis internetowy jest wolny jak świnia. To jest jednak oczywista sprawa - frontend do pozyskania klienta musi być ładny, a przesyłki sprawne. Później zaczynają się problemy, w końcu i tak musisz płacić więc mają cię gdzieś.
Mam abonament z Internetem z pakietem 1GB. Nigdy w życiu go nie przekroczyłem (mam go od stycznia 2011), a nawet zawsze miałem spory zapas. Niestety przez to, zrobiłem się mało czujny i w świąteczną noc (wigila - pierwszy dzień świąt); otrzymałem sms z informacją, że limit został przekroczony. Nie przeczytałem go od razu, gdyż myślałem, że to życzenia świąteczne.
Zwlekałem może z 15min. Po przeczytaniu - od razu wyłączyłem w telefonie połączenie z Internetem. Pomyślałem no cóż... pewnie parę stówek więcej wpadnie :(.
Niestety - następnego dnia dostałem informacje, że koszty korzystania z Internetu przekroczyły 1500 i dlatego ograniczają moją usługę (wówczas pomyślałem (po szoku jakiego doznałem gdy zobaczyłem 1500zł), że wspaniałomyślnie zablokowali mi transfer danych). Ponieważ był to pierwszy dzień świąt Bożego narodzenia, dopiero drugiego znalazłem chwilę, żeby zajrzeć do panelu klienta na orange.pl.
Wtedy okazało się że kwota wynosi prawie 1850zł - faktury nie było. Chciałem sprawdzić dokładnie ile danych i kiedy zostały one przesłane - ale dane na orange.pl były z 23 XII. Napisałem więc do BOK, z zapytaniem, czy istnieje możliwość podzielenia kwoty na raty i czy jest usługa blokująca Internet automatycznie po przekroczeniu limitu.
Kolejnego dnia otrzymałem odpowiedź (w której 3 razy odmieniono słowo "windykacja"), że owszem, można podzielić fakturę na raty, ale...
"Rozłożenie płatności na raty nie chroni przed naliczeniem odsetek za
opóźnienie w płatności." Co zinterpretowałem jako informacje, że jeśli zdecyduje się na raty to naliczą mi odsetki. Muszę przyznać, że do końca nie wiem czy to dobra interpretacja, bo tekst jest niejasny. Nie chciałem jednak ryzykować - zapłacę z oszczędności - nie zamierzam płacić więcej niż muszę... podziękowałem pani z BOK'u, pisząc, że zapłacę całość jak tylko otrzymam fakturę. Na drugie pytanie otrzymałem wymijającą odpowiedź, która i tak oznaczała po prostu "NIE".
Później, okazało się, że "ograniczenie usług" to również blokada połączeń wychodzących... sprawdzam orange.pl (to był już dzień po świętach) nadal brak faktury, dane o szczegółach połączeń nadal nieaktualne. Poczułem się jak złodziej. Napisałem więc ponownie do BOK z zapytaniem jak mam im zapłacić skoro nie wystawiono mi jeszcze faktury... a nawet pal licho fakturę - chcę po prostu informacji dokładnie: ile, na jakie konto i jakim tytułem. Napisałem jeszcze kilka rzeczy, których żałuje... ale nie mogłem się powstrzymać. Nie stosuje się mechanizmów nacisku (blokowanie telefonu) w celu wyegzekwowania płatności, jeśli jeszcze tej płatności się nie zdefiniowało poprzez fakturę (czy nawet fakturę pro-forma). Dodam jeszcze, że przy próbie wybrania jakiegokolwiek numeru automatycznie łączony jestem z "biurem zarządzania należnościami", który nota bene, jest zwykłym automatem, który obsługuje się poprzez wybieranie tonowo cyfr. Nie ma tam żywej duszy. Jest tam opcja wysłania informacji o płatnościach za pomocą sms, korzystałem z niej 3 krotnie - nadal nie otrzymałem żadnego sms'a.
Żeby nikt nie miał wątpliwości: nie chcę wykręcić się od płatności, za bycie gapą się płaci (choć naprawdę łatwo się zapomnieć, jeśli wcześniej wykorzystywało się max 75% limitu nie dbając specjalnie o to, co się robi... w pewnym momencie limit 1GB wydaje się niemożliwy do przekroczenia) - chodzi mi o brak faktury i zablokowany telefon! Z drugiej strony musicie przyznać, że w obecnych czasach pobieranie 0,25zł za 50KB(kilobajtów) transferu to zwyczajne barbarzyństwo.
Jeśli ktoś ma wątpliwości to policzmy: Aktualnie przepustowość przez 3G to ok.6Mb (megabitów)/1s. 6Mb to 6 000 000 bitów, 1 bajt to 8 bitów, więc 6 000 000/8 = 750 000 bajtów. Następnie dzielimy przez 1000 (w końcu mowa tu o kilobajtach), otrzymujemy 750KB/s, a więc (750KB/50KB)*0,25zł = 3,75zł na sekundę!. Przy takich opłatach podczas pełnego transferu po minucie naliczana jest opłata, bagatela, 225zł!! Moim skromnym zdaniem, gdybyśmy mieli średniowiecze, orange napadałby na wioski, zabijał mężczyzn, gwałcił kobiety, porywał dzieci i, na dodatek, nie widzieli by w tym problemu, bo przecież to standardowa taryfa!
Podsumowując:
*początki kontaktów ok - pracują tam nawet ludzie z którymi, w razie problemów, można porozmawiać,
*w przypadku znacznego przekroczenia limitu transferu danych przez internet licz się z tym, że prędzej czy później potraktują cię jak złodzieja,
*nie dodzwonisz się do BOK - możesz tylko pisać, lub walczyć z automatami wybierając tonowo cyferki,
*barbarzyńskie opłaty za Internet w "standardowej taryfie".
Dlatego, jeśli orange ma tańszy telefon, niż inni, minuta kosztuje kilka groszy mniej i generalnie eksploatacja może być tańsza o kilka, czy kilkadziesiąt złoty miesięcznie, to jeśli zamierzasz mieć pakiet z internetem - nie bierz go w orange! Bardzo łatwo jest zapomnieć się i przekroczyć limit. Jeśli chcesz często korzystać z Internetu bierz pod uwagę tylko te oferty, w których ograniczany jest transfer, bo inaczej istnieje spore prawdopodobieństwo, że zapłacisz z nawiązką... chyba że stać się na płacenie 2000zł za Internet.
Pozdrawiam.
skomentuj opinię »